wtorek, 3 lutego 2015

Drogie Dziewczyny!

Witam Was wszystkie, Strażniczki Kwiatu Własnego Istnienia na blogu, który postanowiłam pisać dla kobiet, o kobietach. Zapraszam wszystkie kobiety: odważne i nieśmiałe, szczupłe i puszyste, westalki i celebrytki, matki i żony.

Jak powstał pomysł tego bloga? Najkrócej: z pasji bycia kobietą!!!

Pewnego pięknego dnia zanurzyłam się w pachnącej lawendą kąpieli, aby zrelaksować ciało i pobyć ze trochę sobą. Wychodząc z wanny spojrzałam w lustro i wycierając pianę z ramion poczułam i pomyślałam: "Jak jak uwielbiam być kobietą." I zaraz potem zapytałam co sprawiło, że tak myślę. Zdałam sobie sprawę z tego, że przecież nie zawsze było to oczywiste.

No i stwierdziłam, że gdzieś tam Jesteś, siostro... może pewna, a może niepewna swojego piękna, zadowolona lub nie ze związku z mężczyzną, smukła lub w fazie wiecznego chudnięcia... poszukująca sposobów, aby być szczęśliwą w tym ulotnym życiu, w kruchym tym ciele... Może właśnie teraz wycierasz się ręcznikiem wychodząc z kąpieli i niekoniecznie czujesz upojenie samym faktem posiadania kobiecego ciała i umysłu?




Wtedy wydało się, że to przecież takie proste: myśleć na głos, czuć nie tylko dla siebie. Także dla Ciebie i z Tobą. Bo Jesteś. Bo nasza matka Ziemia jest tego warta. BO OD TEGO JAK WIELE KOBIET POKAŻE CO TO NAPRAWDĘ ZNACZY  BYĆ KOBIETĄ ZALEŻĄ LOSY PLANETY ZIEMI.

Okazało się, że tworzenie bloga nie jest wprawdzie tak łatwe, jak się wydawało, ale wciąż wierzę, że warte tego, abyśmy się tutaj spotykały w przestrzeni wzajemnej akceptacji i prawdy o mojej niepowtarzalnej i Twojej wyjątkowej drodze do siebie.

NAWET GDYBYŚ MIAŁA WIĘCEJ TUTAJ NIE ZAJRZEĆ, PROSZĘ PAMIĘTAJ DROGA KRÓLOWO, BOGINI, KOBIETO, ŻE NICZEGO NIE POTRZEBUJESZ UDOWADNIAĆ, BO TWOJA MOC JEST MOCĄ KWIATU, TWOJE PIĘKNO JEST PIĘKNEM KWIATU... I, ŻE IM DOKŁADNIEJ BĘDZIESZ ODZWIERCIEDLAĆ ZASADĘ KWIATU W SWOIM ŻYCIU, TYM ŁATWIEJ OSIĄGNIESZ WSZYSTKO, CZEGO PRAGNIESZ!



Tak, jestem przekonana, że żyjemy w czasach odradzania się prawdy o kobiecie. Pierwiastek żeński, deprecjonowany przez tysiąclecia, zaczyna rozpoznawać sam siebie. Zaczyna także być rozpoznawany. Bo widzenie i bycie widzianą to dokładnie to samo!

Rządy zdeformowanej wersji pierwiastka męskiego zdecydowanie dobiegają końca. Deformacje patriarchatu okaleczyły wystarczająco mocno obydwie strony. Nikt już nie wierzy w skromne, uległe "niewiasty" (te, które nie wiedzą) i silnych, bezkompromisowych macho. Nikt nawet nie wierzy w Pana Boga wymierzającego sprawiedliwość z wysokości swego tronu.

Kiedyś, w czasach, których nie pamiętamy... były miasta i krainy, którymi rządziły kobiety. Bóstwa też miały wtedy formę żeńską. Nikt nie narzucał innym swojej woli. Zasadą wolności było jedyne jej ograniczenie tam, gdzie naruszano wolność innej istoty. Jakie to proste, prawda?! Te kultury nazywa się matriarchalnymi. Wszystkie kultury matriarchalne były też egalitarne, to znaczy dające wszystkim równe prawa.



A potem Ziemię na długie tysiąclecia zasłoniły mroki patriarchatu. Zapomniano o równości. Z lęku przed kobietą - istotą zdolną dać życie - upokorzono ją, sprowadzając do roli "gorszej połowy",wyjętej z żebra mężczyzny, jego narzędzia jeszcze większej władzy. Mężczyźni uwierzyli, że są "lepsi". Kobiety uwierzyły, że są "gorsze". Ta gra stała się główną częścią innej, większej gry. Gry w oddzielenie, gry w dualność.

Przyszedł czas abyśmy znowu pokazały światu co znaczy empatia zamiast bezdusznej władzy, kooperacja zamiast eksploatacji, wspólnota zamiast separacji, troska zamiast rozkazu! Najwyższy już czas, Droga Królowo, abyś zobaczyła i poczuła, że końcem gry jest Twoja pełnia, Twoja Jedność, Twoje piękno, Twoja moc i Twój spokój. Bo tak wybierasz, bo JESTEŚ WOLNA.

Jeśli chociaż przez chwilę pomyślałaś, że jestem zblazowaną feministką, którą Ty nie jesteś... Zadaj sobie tylko to jedno pytane: Czy chciałbyś teraz dobrowolnie zrezygnować z możliwości studiowania, z praw wyborczych i z prawa do własnych dzieci w przypadku rozstania z mężem? Jeśli odpowiadasz zdecydowanie "NIE!", to wiedz, że jeszcze sto lat temu nikt nawet nie zadałby Ci podobnych pytań. A to, że teraz posiadasz te przywileje zawdzięczasz właśnie dziewiętnastowiecznym feministkom.

Nie chodzi zatem o to kto feministką jest a kto nie jest, ani jakie błędy popełniły feministki. Chodzi o realne kobiety, które będą wolne, szczęśliwe, pełne mocy i czaru. Takie kobiety sprawią, że mężczyźni zaczną sami nazywać siebie feministami i przestaną się wreszcie bać. Tak, za każdą przemocą i agresją stoi strach. Sprawmy zatem, że nasi mężczyźni przestaną się wreszcie bać. Kiedy  już nam zaufają, my poprowadzimy ich do Nowej Ziemi. Ale najpierw potrzebujemy zaufać sobie...

1 komentarz:

  1. ,,Kiedy już nam zaufają, my poprowadzimy ich do Nowej Ziemi. Ale najpierw potrzebujemy zaufać sobie...''. Dziękuję Ci Easy szczególnie za te dwa zdania. Poruszyły we mnie Coś... Często w moim życiu powtarzają się pewne ,,scenariusze'' dotyczące ,,zakochiwania się w mężczyznach''. W pewnym momencie dosłownie boję się, że miłość mnie spali. Przestaję ufać uczuciu i się wycofuję w obawie przed odrzuceniem, brakiem wzajemności. A może gdybym zaufała, pokochała całym sercem, nie oczekując niczego w zamian, wówczas dotknęłabym sedna? Skoro Ktoś budzi we mnie piękne uczucia, sprawia, że chcę być lepsza, że chcę się rozwijać i ,,latać na tych skrzydłach całą wieczność'' to dlaczego nie zaufać temu? Wzajemność przyjdzie lub nie... wystarczy zacząć od siebie, pokochać najpierw siebie:) . Wówczas może połączę się na Tej Wibracji z Kimś kto czuje podobnie? Przecież kochać można Cały Świat. Wiem, że On mi odpowie.

    OdpowiedzUsuń